Niebo nad Berlinem.

17.10.2020 r.

Zaczęło się kilka tygodni temu. Dostałam książkę "Jedenaście dni w Berlinie", której autorem jest Håkan Nesser. Nie miałam czasu na jej czytanie, aż do teraz. Chodząc na rehabilitację, wiedziałam, że leżąc na kozetce, podpięta do aparatury, będę miała chwilę na lekturę. Na dzień przed rozpoczęciem rehabilitacji polecono mi film... 
 
Chciałam zobaczyć ten film tydzień temu (09.10.2020 r.), ale Rodzice zmienili moje plany... Wczoraj (16.10.2020 r.) też próbowali pokrzyżować moje zamysły, ale tym razem postanowiłam dopiąć swego. Zwłaszcza, że tydzień temu trafiłam na znak...

10.10.2020 r., czyli dzień po tym, jak chciałam zobaczyć film, robiąc porządki ze starymi gazetami, trafiłam na jedną, której zdjęcie zamieszczam poniżej. Gazeta jest z 2007 r., czyli sprzed... 13 lat. Nie wiem, dlaczego ją zostawiłam otwartą na tej stronie...
 

Tak się składa, że tytuł artykułu to także tytuł filmu. Link do filmu -> klik.
 
Napisy końcowe wyświetliły się o 00:13...

Film... do 2/3 mnie przynudzał, ale potem... wydusił ze mnie sporo emocji (aż mi mięśnie mimiczne się poruszyły). Szczególnie, gdy wczułam się w rolę trapezistki. Poniżej zamieszczam jej dwa najważniejsze cytaty (choć jeszcze kilka zdań mogłabym dorzucić):

"Nie potrafię powiedzieć, kim jestem. Nic o sobie nie wiem. (...) I to mi się podoba. Żyję. Jestem wolna. Mogę sobie wszystko wyobrazić i wszystko jest możliwe. Wystarczy, że podniosę wzrok a jestem całym światem. Teraz, w tym miejscu, czuję szczęście i potrafię zachować je na zawsze".
 
Co prawda, umiem wyrazić, kim jestem i mam sporą wiedzę o sobie, ale nie mam jeszcze przekonania, czy obecny błogostan utrzymam do końca życia. Niemniej - spodobał mi się ten cytat.
 
Kolejny to: "Wreszcie jest poważnie. Pewnie dorosłam. Czy tylko ja byłam taka niepoważna? A może czas jest niepoważny. Nigdy nie byłam samotna i sama ani z innymi. Wreszcie chciałabym zaznać samotności, bo ona oznacza, że nareszcie jestem kompletna. Teraz mogę powiedzieć, bo wreszcie jestem samotna. Trzeba położyć kres przypadkom. (...) Podejmij decyzję!".

Nie jestem samotna, gdyż zaprzyjaźniłam się sama z sobą. To właśnie świadczy o kompletności. Kiedy dorastamy, pojmujemy sens życia, stajemy się pełni. Zaznanie samotności w takim stanie jest możliwe właśnie dlatego, że jesteśmy pogodzeni z tym, jacy jesteśmy. Akceptujemy siebie.

Polecam artykuły o samotności -> klikklik.
Ciekawe opisy samotności można znaleźć tutaj -> klik.

Na wikipedii znalazłam takie zdanie opisujące ten film: "Celem istnienia aniołów jest, jak mówi Cassiel, gromadzić, świadczyć, zachowywać rzeczywistość". Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Niebo_nad_Berlinem
 
Odkryłam, że nakręcono jego sequel -> klik.

Szukając filmu, trafiłam także na to: https://www.youtube.com/watch?v=Otow1coww6k

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj (07.11.2020 r.) skończyłam czytać książkę "Jedenaście dni w Berlinie". Co mogę o niej napisać? Na pewno to, że jest powieścią o Bogu, zbiegach okoliczności, miłości, cierpliwości, nadziei, przezwyciężaniu lęków. Jednak przede wszystkim porusza temat dojrzewania. Często nasi bliscy popełniają poważny błąd. Chcąc nas "chronić", obawiając się, że nie poradzimy sobie (np. z powodu różnych ułomności), nie dają nam nawet szansy na sprawdzenie siebie. Tacy, bez wiary w siebie, tkwimy w ustalonym od lat układzie. Tylko przypadek potrafi sprawić, że wydarza się coś, co pozwala nam wyrwać się z tego marazmu i dorosnąć. Zaczynamy wówczas żyć.

Na koniec zawrę taką myśl. "13" pojawiła się w moim życiu, gdy w wieku 13 lat straciłam Brata. W 1997 r., w dniu Jego śmierci, byłam na spektaklu "Dzieci z dworca ZOO". Cytat z wikipedii: "Opisywane wydarzenia miały miejsce w latach 1975–1977, podczas narastającej fali narkomanii wśród młodzieży w wieku ok. 13 lat w Berlinie Zachodnim". Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/My,_dzieci_z_dworca_ZOO

Do dzisiaj pamiętam, jak wstrząsającym wydarzeniem było dla mnie oglądanie tego spektaklu. Bardzo mocno zapadł mi w pamięć. Do domu wracałam przerażona, smutna i obiecująca sobie, że zrobię sporo, by w moim życiu nie pojawiły się narkotyki. Można więc uznać, że aspekt wychowawczy zadziałał. Kiedy po powrocie do domu okazało się, że Brat...

Minęło sporo lat...

W czasie studiów mieliśmy tzw. wyjazdówkę. Dokładnie w 2007 r., czyli w roku, w którym przypadała 10. rocznica śmierci mojego Brata. Taki 'przypadek'. Jeszcze większym zbiegiem okoliczności było to, że celem uczelnianego wyjazdu było... zoo w Berlinie. Dziwnie się z tym czułam. Znów odżyły w mojej pamięci wydarzenia sprzed 10 lat. Zobaczyłam na żywo ów "dworzec zoo". Akurat w 2007 r. kupiłam swój pierwszy aparat cyfrowy więc... Poniżej zamieszczam zdjęcie z tego wyjazdu.

 
Dlaczego Berlin (w różnej postaci) pojawia się w moim życiu? Na to pytanie nie znalazłam jeszcze odpowiedzi... Może chodzi o "Złotego anioła" -> klik, który stoi w parku Großer Tiergarten w Berlinie? Pokazano go zarówno w filmie "Niebo nad Berlinem", jak i opisano w książce "Jedenaście dni w Berlinie"...

Komentarze