Orłowska 13 - cz. 1.

Ponieważ opis będzie dotyczył wyjazdu do Trójmiasta, to dobrze będzie zobrazować go koncertem z Sopotu -> klik. 🎶🎸

"Tańcz, głupia tańcz". Wszystko zaczęło się wiele miesięcy temu od pewnej rozmowy i piosenki o zacytowanym tytule. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak ta na pozór zwyczajna sytuacja wpłynie na moje dalsze życie. Jednak szybko okazało się, że ta piosenka nie dość, że pomogła mi w przygotowaniach do prób chóru, to jeszcze zmotywowała mnie do uczestniczenia w spontanicznym wyjeździe. Wątek z chórem opiszę przy innej okazji. Teraz skupię się na treści piosenki, która stała się początkiem podróżniczej przygody.

Piosenka rozpoczyna się słowami: "u Maxima w Gdyni". I w zasadzie to wszystko. Tyle i aż. Tekstu całej piosenki nie pamiętałam, choć słuchałam jej od najmłodszych lat. Jednak ten fragment "wrył" mi się w pamięć i to właśnie on przydał się podczas pewnej rozmowy.

Od tamtego czasu nie dawał on mi spokoju. Skończyło się tym, że nauczyłam się na pamięć całego tekstu piosenki, a w głowie zrodziło się marzenie, że kiedyś chciałabym pojechać i zobaczyć na żywo miejsce, w którym owy Maxim się znajdował.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

O wyjeździe znajomych do Trójmiasta wiedziałam od kilku dni. Najpierw ta informacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia, jednak w kolejnych dniach zaczęła w mojej głowie kiełkować myśl: a może by tak zabrać się z nimi?

11.07.2020 r. wracałam ze spotkania od jednej z osób, która wybierała się na ten wyjazd i trafiłam na bilboard:

Uznałam, że to znak. Choć wszystko działo się szybko (do wyjazdu zostały 4 dni!) i jeszcze dobrze nie ochłonęłam po szalonym wyjeździe do Wrocławia, uznałam, że mam w to wejść.

12, bądź 13 lipca, siedząc wieczorem przed komputerem i zbierając na szybko informacje, które mogłyby przydać się w trakcie wyjazdu, postanowiłam sprawdzić, pod jakim adresem znajdował się Maxim w Gdyni ->  klik. Ul. Orłowska... 13!!! Wybuchnęłam śmiechem. 😂 W tym momencie obiecałam sobie, że zrobię co w mojej mocy, aby się tam wybrać.

15.07.2020 r.

Gdy na minutę przed wjazdem na S5 w stronę Gdańska usłyszałam w samochodowym radiu "U Maxima w Gdyni...", wiedziałam, że to będzie niezwykły dzień.

Usłyszawszy tę piosenkę, zaczęłam się głośno śmiać. Osoba, której towarzyszyłam w podróży, spojrzała na mnie, jak na wariatkę. Może i słusznie 😉, ale zaraz po krótce wyjaśniłam, skąd taka moja reakcja. Na twarzy słuchającego moich opowieści pojawił się uśmiech zrozumienia. Uff.

Nie znałam szczegółów wyjazdu znajomych, więc wszystkiego dowiadywałam się na bieżąco. Gdy okazało się, że jeszcze tego dnia zawitamy do Gdyni, serce zaczęło szybciej bić. "Może uda się namówić, abyśmy podjechali na Orłowską 13?" - pomyślałam.

Gdy zobaczyłam autobusy w charakterystycznym biało-niebieskim malowaniu... 😍 Wiedziałam, że jestem w Gdyni. Nie były mi do tego potrzebne znaki drogowe.


Los sprawił, że w tych rejonach poznałam właściciela Wartburgów, o którym słyszałam od lat, ale jakoś tak nie składało się, aby na siebie trafić. Wyobraźcie więc moją euforię, gdy jeszcze tego dnia nie dość, że uścisnęliśmy sobie dłonie, to jeszcze załapałam się na przejazd Wartburgiem. Moje serce znów "wskoczyło na wyższe obroty". 💓


Zbieg okoliczności sprawił, że trafiliśmy potem do człowieka, który, jak się okazało, jest fanem zespołu Nocny Kochanek. Przy czym nikt, oprócz mnie, nie zwrócił uwagi na koszulkę, którą miał na sobie. To dzięki niej poznałam gust muzyczny właściciela. No i jako jedyna w gronie wiedziałam, co to za zespół. A znam go, bo... to będzie długa historia, a więc...

TWB ma swój oficjalny pojazd. Jest nim Ikarus 260.32 #3932 -> klik. Miałam nawet kiedyś przyjemność go poprowadzić. 😊 Z oczywistych powodów śledzę losy tego pojazdu. Tym oto sposobem dowiedziałam się o nakręceniu teledysku, w którym on wystąpił -> klik. To właśnie przez ten klip dowiedziałam się o istnieniu zespołu Nocny Kochanek. Teraz ich twórczość znam na tyle dobrze, że jeden z utworów umiem nawet zagrać.😅

Co istotne - klip z Ikarusem został nagrany na placu targowym "Świebodzki" we Wrocławiu, który od zeszłego roku stał się dla mnie ważnym miejscem. W najbliższej przyszłości wybieram się tam ponownie, bo... owego baru "U Rycha" nigdy nie odwiedziłam!

Wracając do człowieka w koszulce. Podjęłam z Nim rozmowę. Zapytałam, czy słucha Nocnego Kochanka. Potwierdził! Im dłużej trwała nasza pogawędka, tym coraz bardziej był zaskoczony, że naprawdę znam ten zespół. Tak żeśmy się rozgadali, że przy pożegnaniu rzuciliśmy sobie, że "być może do zobaczenia na koncercie". 😉

Później jeszcze zaliczyliśmy kolejną przejażdżkę Wartburgiem. Nagranie jej fragmentu zamieszczam poniżej. Robię to celowo, bo jeszcze do tego tematu wrócę w innym wpisie.

Po tych wszystkich wydarzeniach, ruszyliśmy w stronę naszego hotelu. 

 

Gdy dojechaliśmy do Gdańska, na wlocie do miasta zauważyłam Trabanta. Na szczęście zrobiłam jemu szybkie zdjęcie przez szybę. To istotne, bo do niego też jeszcze wrócę w opisie.


Kiedy parkowaliśmy auto przed budynkiem, w którym mieliśmy zorganizowany nocleg, w radiu właśnie zaczęła lecieć piosenka... Lady Pank. Tym razem "Zostawcie Titanica". Nawet mój kompan zaczął się z tego śmiać, a ja jeszcze bardziej zastanawiałam się, co ciekawego wydarzy się podczas kolejnych dni...

Komentarze