Kto ma oczy, niechaj czyta.

12.07.2020 r.

Tym razem nie będzie opisu drogi dojazdowej. Dotarłam do Wierzenicy samochodem.
 
Dzisiejsze czytanie (poniższy cytat pochodzi z Biblii Poznańskiej):
"Tego dnia Jezus wyszedł z domu i siedział nad morzem. I zgromadziły się wokół Niego tak wielkie tłumy, że wszedł do łodzi i usiadł. A cały tłum stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach:
- Oto siewca wyszedł, aby siać. A kiedy siał, jedne [ziarna] padły przy drodze i ptaki nadleciały i zjadły je. A inne upadły na grunt skalisty, gdzie nie miały wiele ziemi i zaraz powschodziły, bo nie było głęboko. Skoro jednak wzeszło słońce, wypaliło je i uschły, bo nie miały korzenia. A inne padły między osty i osty wyrosły wysoko, i zadusiły je. Inne zaś padły na ziemię, na dobrą, i wydały owoc: jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha" (Mt 13, 1-9). Źródło: Pismo Święte Stary i Nowy Testament, Wydawnictwo Świętego Wojciecha, 2018.
 
Audio z kazaniem ks. Przemysława Kompfa jest dostępne tutaj -> klik.
 
Po mszy podeszłam do ks. Przemysława. Poszłam z Nim do plebanii po drodze tłumacząc, o co chodzi, a chciałam tylko... poprosić o pieczątkę do książeczki rowerowej. Wyjaśniłam, że byłam tu tydzień temu rowerem -> klik i zależy mi, aby tamten przejazd był odnotowany. Po chwili odcisk pieczątki wsiąkał w kartkę. Tym sposobem kościół pw. św. Stanisława Kostki we Wrocławiu znalazł się obok kościoła pw. św. Mikołaja w Wierzenicy.
 
 
Dlaczego mi na tym zależało? Opiszę to przy innej okazji.

Komentarze